Akademia PsychologiiPrzywództwa Akademia Psychologii Przywództwa

Siła spokoju pojawia się, gdy odchodzi „ja”, tracisz ją, gdy „ja” powraca

Siła spokoju pojawia się, gdy odchodzi "ja",
tracisz ją, gdy "ja" powraca

Trudno być spokojnym, w stanie zrelaksowanej koncentracji, dysponować naturalną pewnością siebie, żebyś nie wiem ile i jakimi metodami pracował, gdy chodzi ci o siebie. „Ja”, które jest w centrum takich praktyk, zawsze powie ci „za mało”, „nie tak”. Będzie
 – bo taka jest natura ego – porównywać i oceniać.
          Zauważ, że łatwiej pozwolić sobie na gniew, sprzeciw, a także na odwagę, heroizm – gdy chodzi o kogoś innego, choćby własne dziecko. Ludzie sfrustrowani w których sączy się gniew, szukają „słusznej sprawy”, żeby móc go użyć i wyładować. To często mechanizm neurotyczny, ale może być też tak, że znajdujesz „słuszną sprawę” – ważny cel, wizje czy odruch współczucia – w imię których angażujesz się, „odkrywasz” determinację, jesteś uważny i skoncentrowany. „Siła spokoju” pojawia się gdy „zapominasz” o swoim „ja”. Odchodzi, gdy „ja” powraca. Badaj ten proces. Badaj swoje działania i stan ducha, gdy realizujesz wizje, gdy pomagasz, gdy kochasz.
          Jeśli twój umysł jest spokojny możesz pędzić jak wicher – jeśli niespokojny – zwolnij. Zamiast przepychać się z życiem – przyjmuj je – i kieruj. Jeśli chcesz być dobry – poznaj i przyjmij zarówno bestię, jak i piękność w sobie – potem decyduj, którą żywisz. Chcesz zbudować dobrą współpracę, wkładaj w nią całe serce – i na każdym etapie bądź gotów do rozstania. Pełne szacunku „nie” to doskonałe otwarcie dla dobrego związku, porządek wypływa z chaosu, niepokój – to nieugruntowane pragnienie…

          Tytuł książki, którą napisaliśmy wspólnie z Jarkiem Szulskim „Siła Spokoju, którego nie ma” paradoksalnie uczula na to, że pułapką jest dążenie do spokoju czy wyciszenia, aby coś dobrze robić czy być szczęśliwym. Chodzi w istocie o to, by przytomnie i z sercem działać także w zgiełku i niepewności. A to jest możliwe, gdy jestem (samo)świadomy, kiedy ja mam niepokój i pomimo niego działam, a nie on (niepokój) ma mnie. To, w jaki sposób rozumiemy „siłę spokoju”, to nie technika autotrankwilizacji, lecz skutek roztropnego życia opartego na bezwarunkowej akceptacji dla siebie i innych, na samoświadomości, wartościach i działaniu na rzecz pozaosobistych celów, współczuciu oraz wspaniałomyślności.
          Zapraszamy do pogłębienia tematu z naszą wspólną książką klikając tutaj.

 

Jacek Santorski i Jarek Szulski